Hiszpania! Cz. 1
Jest położona na Półwyspie Iberyjskim. od zachodu graniczy z Portugalią,
a od wschodu, poprzez pasma Pirenejów, z Francją. Na południu graniczy z
niewielkim terytorium brytyjskim, Gibraltarem. Hiszpania to znacznie więcej, niż kojarzone z nią corrida, tancerze flamenco,
czy też zatłoczone plaże, ale imponujący i zróżnicowany kraj, którego
północne krańce, bogate w zielone wzgórza, przypominają Irlandię, a
południowe regiony pozwalają poczuć atmosferę marokańskich krajobrazów i
architektury.
Liczy 41 mln. Mieszkańców, ale dodatkowo każdego roku przyjmuje ponad
58 milionów turystów, co jest z pewnością liczbą niebagatelną.
Największym miastem i zarazem stolicą jest Madryt.
Państwo dzieli się na 17 niezależnych pod siebie regionów, a te z kolei
na 50 prowincji. Hiszpania jest oddzielona od Europy Pirenejami, na
południu nieomal sięga Afryki. Jej cechą charakterystyczna jest
niezwykle długie i atrakcyjne wybrzeże. W skład państwa wchodzą też dwa
archipelagi: Baleary i Wyspy Kanaryjskie. Ze względu na rozpiętość
geograficzną oraz różnorodne ukształtowanie Hiszpanię charakteryzuje też
bardzo różnorodny klimat, od pokrytych śniegiem pirenejskich szczytów,
poprzez zielone łąki położone w Galicji i gaje pomarańczowe w Walencji i
do pustynnej Almerii.
Hiszpanie umieją się bawić. Do późnych godzin wieczornych ulicami
spacerują amatorzy dobrych trunków, jedzenia i muzyki. Będąc turystą nie
musisz się martwić, gdzie pójść na kolację, bo ilość restauracji,
barów, kawiarenek jest ogromna. Zaprowadzą nas do nich piękne zapachy i
dźwięki flamenco czy pasodoble. Mieszkańcy nadzwyczajnego kraju, jakim
jest Hiszpania mają mało cech wspólnych oprócz wrodzonej towarzyskości i
wiecznej ochoty do uprzyjemniania sobie czasu i życia. Zazwyczaj
poświęcają tyle samo energii na zabawę, ile na prace. Słynne słowo
maniana oznaczające odkładanie wszystkiego do jutra wcale nie jest
prawdą, ale Hiszpanie tu nie bardzo liczą się z czasem i raczej
podporządkują obowiązki kontaktom towarzyskim, niż odwrotnie. Dla
Hiszpanów najważniejsza jest rodzina. Są też głęboko związani ze swoim
pueblo - miasteczkiem lub wioską rodzinną. Językiem urzędowym jest
kastylijski, zwany potocznie hiszpańskim, ale około 20% mówi językiem
katalońskim, 6% galicyjskim, a 1,5% baskijskim. Religia panującą w
Hiszpanii jest katolicyzm (95%).
Kuchnia hiszpańska jest bardzo specyficzna, bo opiera się na dawnych przepisach. Z oryginalnych potraw znany jest szczególnie Kraj Basków, ale też Andaluzja,
gdzie mocno wyczuwalne są wpływy arabskie. W kuchni hiszpańskiej
popularne są małe przekąski - tapas, nazywane czasami pinchos, które
obecne są w jadłospisach od XIX wieku. Początkowo były dodatkiem do
sherry. Serwowane są w restauracjach jako dodatki do napojów. Do dzisiaj
żywa jest tradycja spożywania tapas w małych knajpkach, zwykle na
stojąco przy barze. Z hiszpańskimi przyjaciółmi – przewodnikami można
wybrać się na rajd po lokalach. Wchodzimy, a w każdym z nich na
kontuarze, tysiące tapas w kilkunastu wersjach. Z warzywami, mięsami na
zimno, wędlinami, sosami, owocami morza, rybami, a do tego najróżniejsze
alkohole. Trudno znaleźć bardziej urozmaicone dania, zwłaszcza że każdy
właściciel knajpki ma swoją specjalność.
Nie wystarczy jednak słońce, plaża i zabytki, żeby poczuć hiszpańską
duszę i temperament. Najlepiej wybrać się w wybrany przez siebie region w
czasie, gdy obchodzone jest jedno z wielkich świąt. Najczęściej na
Półwysep Iberyjski jeździmy od maja do sierpnia, a dlaczego nie na
przełomie lutego i marca, gdy trwa karnawał poprzedzający Wielki Post. Najciekawsze procesje w Santa Cruz de Tenerife, Kadyksie i Sitges.
19 marca obchodzone jest Święto Ognia i wtedy na ulicach Walencji pali
się setki ogromnych kukiełek. W kwietniu wyjątkowo obchodzi się Święto
Wiosny w Sewilli.
Odbywa się wtedy sławna Feria z paradami w kolorowych strojach, z dużą
ilością muzyki sevillana i walkami byków. 15 maja powinniśmy być
obowiązkowo w Madrycie,
bo tam wtedy odbywa się Święto Izydora Oracza, patrona miasta czyli
procesje, koncerty, jarmarki i walki byków. Jednak najsłynniejsze
obrazki związane z bykami to przepędzanie tych zwierząt wąskimi
uliczkami w Pampelunie.
Byki muszą przebiec z zagrody na arenę, gdzie wieczorem odbywają się
walki. Śmiałkowie wchodzący w drogę rozpędzonym bestiom ubrani są często
w odświętny strój baskijski. Tak jak w Polsce 15 sierpnia obchodzi się
jako narodowe święto Wniebowstąpienie Najświętszej Marii Panny. Ciekawe
uroczystości np.: w La Alberca (Salamanka). We wrześniu warto
uczestniczyć w świętach wina w Logrono lub w Jerez de la Frontera. A w
październiku obowiązkowy Festiwal Pilar z procesjami, walkami byków i
folklorem Saragossy.
Można też wybrać się do katolickiej Hiszpanii, żeby
przeżywać tam Wielki Tydzień. Procesje zakapturzonych pokutników
przechodzą przez wszystkie większe miasta, począwszy od Niedzieli
Palmowej aż do Niedzieli Wielkanocnej, z najsławniejszą procesją w
Sewilli. W czerwcu Corpus Cristi czyli Boże Ciało - uroczystości w całym
kraju, największe procesje w Granadzie, Toledo, Sitges i na Wyspach
Kanaryjskich. Bo w Hiszpanii znajdziemy wielkie emocje
podczas zabawy i podczas modlitwy. Mocne wrażenia gwarantowane. W ciągu
całego roku prawie każdego dnia odbywa się gdzieś w Hiszpanii jakaś
fiesta. Każde miasto, miasteczko lub wioska czci swojego patrona, Matkę
Boską albo zmianę pory roku procesjami, korridami, odtwarzaniem dawnych
bitew, pradawnymi obrządkami lub pielgrzymką do odległego sanktuarium,
często połączoną z odpustem. Jakakolwiek by była jej przyczyna, fiesta
jest znakomita okazja do oderwania się od codziennego życia, ponieważ w
tym czasie zamyka się sklepy i biura, a ludność poświęca się zabawie.
Madryt jest miastem stosunkowo spokojnym i bezpiecznym. Jeśli chodzi o
drobną przestępczość (kradzieże) to skala zagrożenia jest dużo mniejsza,
niż w miejscowościach wypoczynkowych na południu kraju. Bez wątpienia
można stwierdzić, że w Madrycie turysta może czuć się tak samo
bezpiecznie jak np. w Warszawie. Wystarczy przestrzegać ogólnych zasad
bezpieczeństwa tj. zbytnio nie wyróżniać się z tłumu, uważać na portfel i
paszport, unikać pustych a nocą słabo oświetlonych miejsc, jak również
nie nadużywać alkoholu, a zwłaszcza unikać picia w towarzystwie
nieznajomych.
Alhambra - to symbol muzułmańskiego raju i szczęścia pod wszystkimi ziemskimi
postaciami. Nic dziwnego, że Arabowie płakali, gdy musieli ją opuścić. Nad ostatnim przyczółkiem islamu w Europie słońce zaszło 2 stycznia
1492 r. Abu-Abdullah, ostatni król dynastii Nasrydów, poddał Alhambrę
oblegającym ją Hiszpanom i wraz z królową opuścił zamek, udając się na
wygnanie. Po drodze orszak zatrzymał się na pobliskim wzgórzu. Król raz
jeszcze spojrzał na pałac i zapłakał. Wiedział, że na zawsze opuszcza
ziemski raj i siódme niebo. Od tego czasu wzgórze to nazywane jest
Ultimo Suspiro del Moro (Ostatnie Westchnienie Maura). Czym właściwie jest Alhambra? Pałacem-ogrodem z opowieści Szeherezady,
salonem uciech, czakramem promieniującym mocą, matematycznym szyfrem?
Wszystkim po trochu. Ale przede wszystkim jest wyjątkowym zabytkiem,
najlepiej zachowanym muzułmańskim pałacem w Europie. Perłą Andaluzji. Bajkowa Alhambra niegdyś była żywym miastem-twierdzą. Założona na
wzgórzu Sabika, nieopodal Grenady, stolicy królestwa, dominuje nad
doliną rzeki Darro. Oglądana z daleka wygląda jak zwyczajny zamek, ale
to, co najcenniejsze, skrywa za murami, które otaczają ją pierścieniem,
wyznaczając prostokąt o długości ponad 700 m i szerokości ponad 200 m.
Choć nazwa "Alhambra" odnosi się do całego kompleksu budowli za murami -
osiedla mieszkalnego, koszar, więzienia i meczetu - dziś kojarzy się
przede wszystkim ze słynnym pałacem królów Grenady. Zewnętrza powłoka pałacu szczelnie skrywa to, co wewnątrz, i prawie
żadnym szczegółem nie uchyla rąbka tajemnicy. Prawie, bo gdzieniegdzie
na wieżach bramnych surowe ceglane mury ożywiają koronkowe wstawki.
Zgodnie z arabskim kanonem architektura służy do noszenia dekoracji, nie
jest natomiast dekoracją samą w sobie. A w Alhambrze ma co dźwigać,
choć widać to dopiero wewnątrz. Słynne na cały świat gipsowe sztukaterie
dosłownie oblepiają każdy fragment ściany we wszystkich komnatach
i spływają z sufitu rzeźbionymi stalaktytami malowanego stiuku.
Najniższe partie ścian zdobią barwne fajansowe płytki zwane azulejos,
nad którymi już bez ograniczeń, aż do fryzów na belkach pod okapem,
rozrastają się jak wzorzyste dywany sztukaterie skomponowane
z geometrycznych lub roślinnych wzorów uzupełnionych poetyckimi
inskrypcjami przypisywanymi wielkiemu poecie Ibn Zamrakowi.
W nieskończoność powtarzają się te same wzory gwiazd i arabesek. Na
każdym kroku, mniej więcej na wysokości oczu, pojawiają się inskrypcje
przypominające, że jedynym bogiem jest Allah, a Mahomet - jego prorokiem. Opisując tę perłę architektury arabskiej, łatwo można popaść
w egzaltację i oszołomienie. Przepych i bogactwo zdobień robią tak
wielkie wrażenie głównie dlatego, że zrodziły się z nieznającej
ograniczeń swobody twórczej. Wszystko jest tu w nadmiarze. Także
symbolika. Arabowie lubowali się w przedmiotach ścisłych, dlatego
Alhambrą rządzą matematyka
i geometria. Wszędzie widać kwadraty i figury o nieodgadnionych
proporcjach boków, a także liczby, cytaty i znaki. To sprawia, że
architektura pałacu wydaje się abstrakcyjna i skomplikowana. Tymczasem
za magiczną otoczką kryje się oczywiste przesłanie. Oto powstała oaza rozkoszy ziemskich, salon perwersji mający przynosić
wyznawcom Mahometa ukojenie i spokój ducha, osiągane wśród oparów
kadzideł i wonnych olejków rozpylanych przez nadobne niewolnice. Droga
do wiecznego szczęścia duszy w tym przypadku prowadziła przez rozkosze
ciała. Sztuka miała uwalniać od codziennych trosk i zamiast zaprzątać
umysły niepotrzebnymi ideami, wprowadzała w oniryczną lewitację.
Muzeum Guggenheima to najsłynniejszy budynek Bilbao i najważniejszy
składnik olbrzymiego programu rewitalizacji miasta. Do zaprojektowania
obiektu władze miasta zaprosiły Franka O. Gehry`ego. Ten zaproponował
budynek, jakiego jeszcze na świecie nie było - pełen krzywizn i
powyginanych brył. Do zmaterializowania swojej dekonstruktywistycznej
wizji architekt wykorzystał jako pierwszy komputerowy program Catia,
służący wcześniej do modelowania kadłubów samolotów.
Sagrada Familia to niepowtarzalna secesyjna świątynia rzymskokatolicka.
Wciąż nieukończony symbol Barcelony. Zaprojektowana przez słynnego
architekta Antonio Gaudiego. Jej budowa trwa już przeszło 100 lat, została zapoczątkowana w 1882 roku
i ciągnie się do dzisiaj. Planowanie ukończenie ma nastąpić w 2026
roku, dokładnie 100 lat po śmierci Gaudiego, który zwykł mawiać: "Mojemu klientowi się nie śpieszy". W chwili śmierci architekta budowa była ukończona w 25%. Wolą samego mistrza było ukończenie świątyni jedynie z prywatnych datków
sponsorów. Budowa nie jest zatem finansowana przez rząd. Do czasów współczesnych wzniesiono 8 z zaplanowanych 18 strzelistych
wież, mierzących do 170 metrów wysokości. Wieże symbolizują 12
apostołów, 4 ewangelistów, Maryję oraz Jezusa (centralna i najwyższa).
Po ukończeniu wieży poświęconej Jezusowi Sagrada Familia stanie się
najwyższym kościołem na świecie. Trzy fasady kościoła przedstawiają życie Jezusa - od narodzin aż do śmierci: Fasada wschodnia przy ulicy Carrer de Marina poświęcona została
narodzeniu i dzieciństwu Chrystusa. Można na niej dostrzec bogato
zdobione rzeźby Świętej Rodziny, anioły, zwierzęta i rośliny. Znajdują
się tam też 3 portale symbolizujące wiarę, nadzieję i miłość, które o
poranku oświetlane są pierwszymi promieniami słońca. Fasada zachodnia od strony Carrer de Sardenya przedstawia mękę
pańską. Zdobienia tej części kościoła zostały zaprojektowane po śmierci
Gaudiego i wśród niektórych krytyków architektury budzą kontrowersje z
powodu bardzo ostrego przedstawienia bólu i upokorzenia ostatnich godzin
życia Chrystusa. Na czas budowy umieszczono tutaj główne wejście. Fasada południowa nazywana Fasadą Chwały ukazuje dzieje Jezusa po
zmartwychwstaniu. Prace konstrukcyjne przy tej najbardziej okazałej z
fasad rozpoczęły się w 2002 roku. Po ukończeniu budowy ma się tutaj
znajdować główne wejście. Wnętrze bazyliki ma symbolizować święte miasto Jerozolimę. Jego
projekt opiera się na planie krzyża. Wysokość nawy głównej to 45 metrów,
naw bocznych - 30 metrów. Żadna ze ścian nie jest płaska, zdobią je
bogate ornamenty i rzeźby. Wiele z nich przyjmuje bardzo abstrakcyjne
formy.
Sagrada Familia pomimo tego, że nie została jeszcze ukończona, znajduje się na światowej liście dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Miłośnicy malarstwa czują się tu jak ryby w wodzie! Nic w tym dziwnego, skoro Muzeum Prado gromadzi najwspanialszą i największą na całym świecie kolekcję malarstwa klasycznego.
Choć prawdę mówiąc nie tylko fanatycy malarstwa będą zadowoleni
spacerując po kolejnych salach pięknego klasycystycznego budynku
„ozdobionych” znanymi z wielu podręczników dziełami sztuki – zwłaszcza,
że jeśli ma się trochę cierpliwości, można tu wejść zupełnie za darmo.
Nam udało się tam wejść właśnie w ten sposób. Trzeba tylko poczekać w
kilkukilometrowej kolejce (porusza się zadziwiająco szybko), a poza tym
przyjść tu w godzinach pomiędzy 18:00 a 20:00 (od poniedziałku do soboty) lub w niedzielę i święta pomiędzy 17:00 a 19:00 – wtedy każdy może wejść do Muzeum za darmo.
Oczywiście musimy sobie zdawać sprawę, że wybierając opcję za darmo
mamy bardzo mało czasu, żeby zobaczyć wszystkie ekspozycje zgromadzone w
muzeum. Ale i na to jest rada – można poruszać się po Muzeum śladem
najważniejszych dzieł sztuki (ulotkę z tymi najbardziej znanymi, tymi
które koniecznie trzeba zobaczyć radzimy wziąć zaraz po wejściu do
budynku). Poza tym zobaczyć tu można także zbiory rzeźb (greckie,
rzymskie, średniowieczne, z XVI, XVII, XVIII i XIX wieku), rysunków i
grafiki a także wiele dzieł prezentujących znakomitą sztukę użytkową ale
jeśli decydujecie się na wejście za free, to raczej te zbiory
ominiecie. Museo del Prado założone zostało w 1819 roku przez króla Ferdynanda VII,
a dzieła sztuki (głównie obrazy) w nim prezentowane pochodzą z
królewskiej kolekcji gromadzonej od XVI aż do XX wieku. Mamy więc tutaj
niesamowity przegląd malarstwa światowego z różnych epok historycznych.
To niesamowity spacer po wielu stylach malarskich, śladem
najwspanialszych i niezwykle znanych artystów – malarzy. Bo z malarstwa
właśnie słynie przede wszystkim Prado.
Kolekcja malarstwa podzielona została w muzeum na kilka tematycznych grup: Malarstwo Hiszpańskie
(malarstwo romańskie, gotyckie i wczesnego renesansu, malarstwo
renesansu i baroku, a także XVIII i XIX wieku, zobaczymy tu m.in dzieła
El Greco, Velazqueza, Goya), Malarstwo Włoskie (wiek od XV do XVIII zobaczymy tu dzieła m.in Botticellego, Tycjana, Fra Angelico ), Malarstwo Flamandzkie (wiek XV, XVI i XVII, zobaczymy tu m.in dzieła Van der Weydena, Rubensa, Van Dycka, Boscha), Malarstwo Francuskie (wiek XVII
i XVIII zobaczymy tu m. inn dzieła takich artystów jak Poussin, czy
Lorrain), Malarstwo Niemieckie (reprezentowane głównie przez znakomite
dzieła Albrechta Durera), Malarstwo Holenderskie (wiek XVII i wspaniałe dzieła Rembrandta), Malarstwo Brytyjskie (najmniej rozbudowana kolekcja, choć zobaczymy tu dział takich artystów jak Reynolds, Romney itd). Na stronie muzeum
zaproponowano, co koniecznie trzeba zobaczyć podczas 1, 2 oraz 3 godzin
pobytu w obiekcie (miniatura obrazu, autor, nazwa dzieła a także numer
sali, w której się znajduje) – to bardzo przydatne podczas planowania
wizyty w Prado (zwłaszcza tej „darmowej”).
Hitami Prado są bez wątpienia: Ecce Homo -Juan de Juanes, Rycerz z dłonią na piersi, Adoracja pasterzy – El Greco, Martwa natura, Święta Izabela Portugalska – Francisco Zurbaran,
Poddanie Bredy, Prządki, Panny Dworskie, Książę Baltazar Carlos na
koniu, Królowa Marianna Austriacka, Kuźnia Wulkana, Chrystus Ukrzyżowany
– Diego Velazques, Święta Rodzina z ptaszkiem, Niepokalane poczęcie z Soult, Dobry pasterz – Bartolome Murillo, Rodzina Karola IV, Maja naga, maja ubrana, Rozstrzelanie powstańców madryckich 3 maja 1808, Drugi maja, Sabat czarownic – Francisco Goya, Święta Barbara – Robert Campin, Zdjęcie z Krzyża – van der Weyden, Pokłon Trzech Króli – Hans Memling, Triumf Śmierci – Pieter Breughel Starszy, Ogród ziemskich rozkoszy – Hieronim Bosch,
Trzy Gracje – Rubens, Zwiastowanie – Fra Angelico, Zaśnięcie Maryi –
Mantegna, Historia Nastagio degli Onesti – Boticcelli, Wenus z Organistą
– Tycjan, Obmywanie nóg – Tinoretto, Wenus i Adonis – Veronese, Autoportret – Durer, Artemisa – Rembrandt, Dawid i Goliat - Caravaggio.
I tak Włochy prowadzą, ale...tym razem 2:1 dla Hiszpanii. Po raz kolejny mnie zadziwia ;) Do tej pory wyobrażałam ją sobie jako zwykłą wypoczynkową bazę wypadową dla tak wielu ludzi, nie obce mi było Loret de Mar czy Barcelona, ale o tym że ta piękna świątynią którą wręcz muszę odwiedzić ma mieć jeszcze więcej wież, a każda symbolizuje Coś Innego - nie wiedziała, przyznaję bez bicia ;) O sjeście słyszałam, ale myślałam że to raczej rodzaj przerwy w pracy itd. a nie czas poświęcony na zabawę. Kurczę u nas by się coś takiego przydało! Czasem człowiek ma serdecznie dosyć kolejek w sklepie i korków. Fajnie by było móc nic nie robić. Super, że potrafią się bawić, także podczas świat katolickich. Być może teraz za bardzo wyrażę własne zdanie, ale kiedy tak porównuję u as to sztywne zasady, takie konserwatywne, a w niektórych miejscach modlitwa i wiara to taniec, śpiewy...Taka forma do mnie bardzo przemawia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, raj dla fotografa! Kochana to co? Wycieczka na sesję w Hiszpanii?
Gorąco pozdrawiam! Czekam na ciąg dalszy.
No właśnie dodając ten post także o tym myślałam, że za granica chociaż w wielu miejscach ta sama wiara inaczej się ją w pewnym stopniu obchodzi i jest jakby ciekawsza i więcej ludzi w niej bierze udział. A u nas zaczynają do tego zniechęcać a wiem co mówię bo chodzę od dziecka co niedziela i święta do kościoła.
UsuńJest bardzo wiele ciekawych informacji o Hiszpanii o których ja także nie miałam zielonego pojęcia, temu pisanie posta sprawia mi większą satysfakcję ;d
Jutro haha ;d Nie no praca i inne obowiązki niestety czekają. Ale tak między nami bardzo bym chciałam wyjechać do Hiszpanii ale jak ukończą budowę Sagrady Familii ;d